fbpx

100 lat babci Cecylii i Muzeum Polskiej Wódki?

W miniony piątek, 25 października, Pani Cecylia z Krynicy-Zdrój ukończyła równiutkie sto lat. Nie wiem jak to jest w innych miejscowościach, ale jeśli dożyjecie takiego wieku w tym górskim uzdrowisku możecie liczyć na odwiedziny burmistrza, przedstawiciela ZUS, no i oczywiście, księdza. Wśród świętujących przez cały weekend członków najbliższej rodziny byłem również ja. Pani Cecylia to babcia mojej Narzeczonej, Kasi. Dlaczego zajmuję Twój czas tą opowieścią? Z babcią Cecylią wiąże się historia pewnych butelek wódki…

Jak trzydziestoletnie butelki wpadły w moje ręce

Kiedy pisałem tą notatkę, byłem w drodze do stolicy. Wykorzystałem dzień urlopu, aby, jak na patrona medialnego przystało, zdać Wam relację z gali drugiej edycji Warsaw Spirits Competition. Do obchodów setnych urodzin babci Cecylii dołączyłem więc dopiero w sobotę. Nie martwcie się, relacji z tej imprezy na blogu nie zobaczycie. No, dobrze, ale o co chodziło z tą wódką?

Kiedy jako początkujący hobbysta zaczynałem się dzielić nowo pozyskaną wiedzą o alkoholu, moi przyjaciele, znajomi, rodzina, zaczęli obdarowywać mnie przeróżnymi trunkami. Od polskiego, Białego Bociana, przez rosyjską Belugę, białoruską Blagodar, do Pomarańczówki i Żurawinówki od Wolf&Oak . Pewnego dnia, tata mojej Partnerki, robiąc remanent w piwnicy wspomnianej babci Cecylii, znalazł przechowywane tam dwie butelki z alkoholem. Na etykietach odpowiednio: Old Polish Vodka Staropolska Wytrawna oraz dostępna do dziś: Wódka Żołądkowa Gorzka. Spędziły tam, bagatela, ponad 30 lat.

Znalazca wiedział już, że coś tam o wódce czytam więc przywiózł butelki. Przyznam, że zastanawiałem się wtedy, czy eksponatów po prostu nie spieniężyć. Zabrałem je nawet ze sobą na zwiedzanie do Muzeum Polskiej Wódki, o którym pisałem w tekstach Wizyta w Muzeum Polskiej Wódki oraz Degustacja w Muzeum Polskiej Wódki. Zapytałem tam, czy instytucja nie chciałby takiego okazu odkupić. Kwoty okazały się symboliczne a tata mojej Narzeczonej postanowił, że butelki mi po prostu podaruje. W ten sposób, alkohole przeleżały u mnie kilka miesięcy. Potem, kiedy byłem już zdecydowany się na prowadzenie bloga i robiłem inwentaryzację barku, przypomniałem sobie o posiadanych butelkach. Pomyślałem, że u mnie prawie nikt ich nie zobaczy i szkoda, żeby tak marniały.

Szybko i łatwo, czyli przekazanie butelek

Napisałem więc do działu PR z Muzeum Polskiej Wódki z zapytaniem, czy instytucja nie przyjęła by takich eksponatów. Po kilku tygodniach byłem już w Warszawie z przesyłką. Dziś, obie butelki stoją w gablocie firmowane nazwiskiem Pani Cecylii, pierwotnej właścicielki. Jestem przekonany, że w ten sposób najlepiej przysłużą się narodowi, a przy okazji, będzie to forma upamiętnienia nazwiska ponad stuletniej już babci i jej rodziny.

Dołącz do donatorów muzeum

Możecie zrobić to samo. Przejrzyjcie rodzinne piwnice, schowki, komórki. Być może kryją one podobne skarby. Lepiej umieścić je w gablocie odwiedzanego rocznie przez dziesiątki tysięcy osób muzeum, niż skazać na samotność w czterech ścianach jakiegoś zamkniętego pomieszczenia. Przy okazji, możecie też utrwalić i wyeksponować rodzinne nazwisko w murach nowoczesnej instytucji.

Dla przypomnienia, kilka wnętrz Muzeum Polskiej Wódki, w którym można podziwiać m.in. niespełna 300 „historycznych” butelek. Być może pojawią się tam również Wasze :).

Wnętrza Muzeum Polskiej Wódki, sala kinowa. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Muzeum Polskiej Wódki.

 

Wnętrza Muzeum Polskiej Wódki, bar. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Muzeum Polskiej Wódki.

 

Gabloty z ekspozycją butelek alkoholi. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Muzeum Polskiej Wódki.

 

Sala interaktywna w Muzeum Polskiej Wódki. Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości MPW.

Tymczasem, życzmy babci Cecylii zdrowia, bo popularne „100 lat” w tym przypadku jest już nieaktualne.

Jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami, obserwuj profil 40 procent.pl na Instagramie  i/lub Facebooku.

Powrót

Bądź na bieżąco!

obserwuj lub polub