fbpx

Degustacja w Muzeum Polskiej Wódki

Kiedy tylko wraz z Bratem, zakończyliśmy zwiedzanie Muzeum Polskiej Wódki, o którym piszę w artykule Wizyta w Muzeum Polskiej Wódki, zostaliśmy zaproszeni do części barowej. Tak się złożyło że cała „grupa” wycieczki składała się tylko z dwóch osób – mnie i mojego Brata a więc końcowa degustacja zorganizowana była wyłącznie dla nas.

Degustacja to dodatkowa, płatna (15 zł/os) atrakcja na zakończenie zwiedzania Muzeum Polskiej Wódki. Standardowo jest to możliwość spróbowania 3 alkoholi pod okiem barmana. My trafiliśmy na dzień promocji i nasza degustacja była rozszerzona o jedną wódkę klasy premium. W ostatniej części naszej wycieczki spróbowaliśmy więc 4 wódek. Były to: Wyborowa (żytnia), Luksusowa (ziemniaczana), Ostoya (pszeniczna) oraz Wyborowa Exquisite. Ta ostatnia to wódka typu single estate, produkowana z jednego gatunku żyta (Dankowskie Diament) pochodzącego z jednego pola. Ale hola hola, degustacja Wyborowej? Ktoś mógłby zapytać? Tak, nawet w Wyborowej można wyczuć aromaty i smaki inne niż typowo spirytusowe.

Wspomnienie innych degustacji

Zanim zaczęliśmy degustację, próbowałem przypomnieć sobie udział w innych tego typu wydarzeniach przy okazji zwiedzania podobnych muzeów. W Jameson Distillery w Dublinie końcowa degustacja była na tyle zachęcająca, że po niej w ogóle zacząłem pić whisky. Wcześniej nie miałem do niej przekonania. W muzeum browaru Guinessa (Guiness Storehouse), również w Dublinie, mogłem po raz pierwszy spróbować tego trunku w jego ojczyźnie. Tam zrozumiałem co znaczy „smooth” w kontekście tego napoju. Muzeum Heinekena w Amsterdamie zakończone wizytą w ciekawie zaaranżowanym klubie z możliwością skonsumowania małego piwa – też ciekawe doświadczenie. Byłem więc bardzo ciekaw jak zostanie przeprowadzona ta degustacja. W końcu można by powiedzieć „wódka to wódka, co tu degustować”.

Wódka w 4 odsłonach

Usiedliśmy na hookerach przy ladzie, naprzeciw przygotowanych już dla nas uzupełnionych kieliszkach typu sniffer (po 4 sztuki na osobę). Za barem Pan Marcin, który zrobił nam krótkie wprowadzenie do degustacji (o tym jak degustować wódkę opiszę w innym tekście) no i do dzieła. Temperatura trunków, ok 10 stopni Celsjusza. Poniżej notatki z doświadczeń zapachowo-smakowych. Pan Marcin mocno pomagał i naprowadzał nas na to, czego właściwie doświadczamy. Z perspektywy ciągle jeszcze laika – różnice dało się wyczuć, ale dość trudno było je wtedy w prosty sposób nazwać i opisać.

Degustacja w Muzeum Polskiej Wódki

Degustacja w Muzeum Polskiej Wódki.

Jako pierwsza – wódka czysta Wyborowa, klasyczna – żytnia. Kilka ruchów kieliszkiem dla uwolnienia aromatów, zatrzymanie w ustach na kilka sekund i konsumpcja. Wyczuwalny mocno chlebowo- zbożowy aromat, lekko spirytusowy. W smaku pieprzna, pikantna z elementem słodkości. Długo pozostawia posmak na języku (tzw.finisz). Wyraźne rozgrzewanie wyczuwalne w górnej części klatki piersiowej.

Jako druga – Luksusowa. Da się wyczuć zapach surowych ziemniaków. Smak dużo bardziej łagodny od żytniej, gładki. Lekko jakby maślany. Nie rozgrzewa tak mocno jak poprzednia. Delikatnie mości się w przełyku (ok, może trochę przesadziłem :)).

Jako trzecia Ostoya. Pszeniczna. Z bieszczadzkich pól. Coś jakby w połowie drogi pomiędzy poprzednimi trunkami. Wyczuliśmy nieco pikantności w smaku. Trochę piecze w język ale nie tak jak żytnia, ma w sobie coś z łagodności, kremowości wódki ziemniaczanej. Da się wyczuć słodki posmak.

Na koniec, Wyborowa Exquisite zdecydowanie najdroższa z degustowanych przez nas w Muzeum (ok 110 zł za 0,7), w charakterystycznej butelce zaprojektowanej przez słynnego architekta Franka Gehry. Żytnia a najłagodniejsza w smaku. Pije się ją bez grymasu (może dlatego, że to był już 4 kieliszek :)). Wyczuwalny zapach zbóż. W smaku aksamitna, delikatna, podobno koneserzy wyczuwają orzechy.

Finalnie, miły akcent, akt nadania godności konesera Polskiej Wódki :).

Degustować czy konsumować?

Być może wielu osobom wyda się to zaskakujące, ale rzeczywiście nawet czyste wódki w znaczący sposób różnią się od siebie aromatem i smakiem. Kilka słów o danym trunku, odpowiednia temperatura serwowania i właściwy kieliszek pozwalają wyczuć istotne różnice między zawartościami butelek. Tak. Dobrą wódkę warto degustować. Od razu dodam, że jak mówią eksperci, dalsza degustacja po przyjęciu kilku (4-6 w zależności od organizmu) porcji alkoholu traci swój sens. Po takiej dawce prawie każdy trunek wydaje się lepszy i trudniej ocenić jego prawdziwy smak i aromat. Zachęcam więc do umiarkowanej degustacji, odradzam przesadną konsumpcję. Pij odpowiedzialnie!

Powrót

Bądź na bieżąco!

obserwuj lub polub